Każdy z nas przynajmniej raz na czas zakłada na twarz maskę. Nie taka prawdziwą, z otworami na oczy, ale mentalną. Robimy „dobrą minę do złej gry”, skrywamy prawdziwe emocje i uczucia, chcemy zrobić dobre wrażenie…
Karnawał i odbywające się wówczas imprezy towarzyskie i bale maskowe to czas, kiedy bez konsekwencji można wcielić się w dowolną postać i doskonale z tym się bawić, nie krzywdząc przy tym nikogo. W końcu wokół znajdziemy takich jak my, przebierańców, którzy postanowili pokazać się od zupełnie innej strony. Skąd wzięła się tradycja przebierania, strojenia w pióra, cekiny i wszelkie inne błyskotki, których zadaniem jest zwracanie uwagi i przyciąganie spojrzeń?
Historia zaczyna się w dawnej Grecji, gdzie na początku wiosny odbywały się Antesteri, czyli trwające trzy dni świętowanie na cześć budzącej się do życia przyrody i umarłych. Pierwszego dnia otwierano beczki w winem z poprzedniego roku, co miało symbolizować łączność żywych z umarłymi. Kolejnego – przez miasta przewijały się korowody rozśpiewanych i roztańczonych biesiadników, którzy bez oporu raczyli się winem. Trzeciego dnia składano hołd Hadesowi, który stał na straży podziemnego świata zmarłych – i tym wydarzeniem kończony euforyczny czas świętowania i zabawy. Bardzo podobnie świętowano w tym czasie w starożytnym Rzymie, gdzie wiosną obchodzono Feralia.
Stamtąd tradycja hucznych i kolorowych zabaw zawędrowała do Europy – razem z całym dorobkiem kultury starożytnej – dając początek kulturze europejskiej. Prekursorami organizowania karnawałowych zabaw były Hiszpania, Portugalia i Francja – to tam powstało znane dziś określenie: karnawał.
Do Polski zwyczaj przywędrował razem z sarmacką szlachtą, która uwielbiała się bawić – a im huczniej tym lepiej. Skwapliwie podchwycono więc pomysł szaleństwa bez ograniczeń, które kończyły się dopiero z nastaniem postu. Szlachta bawiła się na balach i kuligach, ale i mieszczanie oraz chłopi nie oszczędzali się w tym czasie, urządzając beztroskie potańcówki pod gołym niebem. Niezależnie od statusu społecznego jednym z obowiązkowych punktów tych zabaw było skrywanie twarzy za wymyślą maską – stąd nazwa: maskarada. Wierzono, że im lepiej będą się bawić biesiadnicy, tym bogatsze będą plony – nic dziwnego, że każdy dawał się siebie wszystko.
Podążając za tą tradycją, i my bawmy się doskonale – i niech nam się darzy !!
Zapraszamy do rezerwacji miejsc na coroczną, organizowaną przez nas Maskaradę!